piątek, 8 sierpnia 2014

17. Rywalki


Tytuł: Rywalki
Oryginalny tytuł: Selection
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Wydawnictwo Jaguar
Ilość stron: 333

Moim zdaniem:
Illèa, młode państwo powstałe w miejscu dawnych Stanów Zjednoczonych, które, po chińskiej okupacji, wywalczyło sobie niepodległość po czwartej wojnie światowej. W kraju panuje monarchia oraz obowiązuje system klasowy od 1 do 8. Jedynkami jest rodzina królewska, a Ósemki to biedacy, żebracy, ogólnie ludzie, którzy nie są społeczeństwu potrzebni. Oczywiście znajdą się i tacy, którym obecny system i władca nie odpowiada, więc dokonują napadów na pałac, ale nie o tym jest książka, więc nie będę się dalej rozpisywać. Każdy książę Illèi musi znaleźć sobie żonę, czego dokonuje poprzez Eliminacje. Każda dziewczyna w kraju pomiędzy 16 a 20 rokiem życia ma szansę wypełnić formularz, by się do nich zgłosić. Wtedy już nie jest ważna klasa. Z bardzo wielu ochotniczek wybierane jest 35, które udają się do pałacu. Tu właśnie zaczyna się nowy etap życia Ami, głównej bohaterki.

America Singer jest Piątka, więc nie jest w najgorszej sytuacji. Musi dużo pracować (pochodzi z rodziny artystów, więc śpiewa i gra na trzech instrumentach, co bardzo jej odpowiada) i nie je zbyt wiele, ale jest szczęśliwa, ponieważ ma kochającą rodzinę oraz chłopaka, Aspena Legera. Jest z nim od dwóch lat, chociaż wiedzą o tym tylko oni. Niestety on jest Szóstką, więc musi pracować jeszcze więcej i, po śmierci ojca, ma rodzinę na utrzymaniu. Z początku Ami nie chce zgłaszać się do Eliminacji, jednak po namowie mamy oraz Aspena zmienia decyzję. Okazuje się, że została do nich wybrana (jej, co za niespodziewane wydarzenie, którego zupełnie nie dało się przewidzieć). Po udaniu się do pałacu zajmuje się nią sztab ludzi gotowych zrobić z niej bóstwo. Następnego dnia dziewczęta poznają księcia Maxona i kilka z nich musi się pożegnać z pałacowym życiem.

Nie przepadam za romansami, ponieważ zazwyczaj są one przesłodzone i pełne, jakby to najlepiej ująć, fikcji? Niech będzie. Jednak tutaj te wszystkie uczucia nie wysuwają się aż tak na pierwszy plan. Kiera Cass raczej skupia się na przebiegu Eliminacji oraz pokazaniu jak główna bohaterka radzi sobie w nowym otoczeniu, które jest zupełnie inne od tego, do którego przywykła i w którym dorastała. Za to daję wielki plus. Książkę czyta się szybko, ponieważ jest niesamowicie wciągająca. Po skończeniu od razu zabrałam się za drugą część, a teraz cierpię, czekając na dalsze losy naszych bohaterów.

Jeśli chodzi o pozostałe dziewczęta są one mniej i bardziej udane, że tak powiem. Większość to po prostu jakieś tam zapełnienie, przypadkowe imiona, których i tak się nie spamięta, bo występują one sporadycznie, najczęściej tylko raz. Są też i wyjątki, np. Celeste, wredna jędza, która zrobi wszystko, by zdobyć władzę (nie księcia, tylko koronę) i notorycznie uprzykrza życie pozostałym dziewczętom. Najlepsze jest to, ze poza ofiarami nikt nie widzi jej "przestępstw" i wszyscy uważają ją za wspaniałą i wrażliwą dziewczynę. Nienawidzę jej, a najgorsze, że znam taką osobę w życiu prywatnym. Zupełnym przeciwieństwem Celeste jest Marlee, bliska przyjaciółka Ami. Naprawdę ją polubiłam, jest miła, wrażliwa i szczera, a tej ostatniej cechy to szukać jak ze świecą wśród kandydatek w tego rodzaju konkursie. Wiadomo, wszystkie dziewczęta chcą albo wyjść za księcia albo dostać się do władzy. Wyjątkiem jest tutaj tylko America.

Wszystko ładnie, pięknie, ale przecież nic nie jest idealne. Właśnie, tylko że jakoś nie mogę znaleźć żadnych minusów tej powieści. Może to, że jest za krótka i dlatego za szybko się ją czyta? Nie bardzo rozumiem sensu wprowadzania do powieści wątku o tych rebeliantach, ale może bez nich byłoby nudno, a może pani Cass chce to jakoś wykorzystać w ostatniej części, nie wiem. Jak już wspomniałam, książka naprawdę bardzo mi się spodobała i nie widzę w niej żadnych rażących wad.  A może Wy jakieś znaleźliście? Chętnie się dowiem i poczytam Wasze opinie.

Moja ocena: 9/10

1 komentarz:

  1. Hej :) dlaczego nie wstawiasz już postów na blogu o origami? Twoje pomysły są świetne, dzięki tqojemu blogowi zacząłem składać origami bo to świetna zabawa. Proszę, reaktywuj tamtego bloga. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń