Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Katt0309. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Katt0309. Pokaż wszystkie posty

piątek, 8 sierpnia 2014

17. Rywalki


Tytuł: Rywalki
Oryginalny tytuł: Selection
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Wydawnictwo Jaguar
Ilość stron: 333

Moim zdaniem:
Illèa, młode państwo powstałe w miejscu dawnych Stanów Zjednoczonych, które, po chińskiej okupacji, wywalczyło sobie niepodległość po czwartej wojnie światowej. W kraju panuje monarchia oraz obowiązuje system klasowy od 1 do 8. Jedynkami jest rodzina królewska, a Ósemki to biedacy, żebracy, ogólnie ludzie, którzy nie są społeczeństwu potrzebni. Oczywiście znajdą się i tacy, którym obecny system i władca nie odpowiada, więc dokonują napadów na pałac, ale nie o tym jest książka, więc nie będę się dalej rozpisywać. Każdy książę Illèi musi znaleźć sobie żonę, czego dokonuje poprzez Eliminacje. Każda dziewczyna w kraju pomiędzy 16 a 20 rokiem życia ma szansę wypełnić formularz, by się do nich zgłosić. Wtedy już nie jest ważna klasa. Z bardzo wielu ochotniczek wybierane jest 35, które udają się do pałacu. Tu właśnie zaczyna się nowy etap życia Ami, głównej bohaterki.

America Singer jest Piątka, więc nie jest w najgorszej sytuacji. Musi dużo pracować (pochodzi z rodziny artystów, więc śpiewa i gra na trzech instrumentach, co bardzo jej odpowiada) i nie je zbyt wiele, ale jest szczęśliwa, ponieważ ma kochającą rodzinę oraz chłopaka, Aspena Legera. Jest z nim od dwóch lat, chociaż wiedzą o tym tylko oni. Niestety on jest Szóstką, więc musi pracować jeszcze więcej i, po śmierci ojca, ma rodzinę na utrzymaniu. Z początku Ami nie chce zgłaszać się do Eliminacji, jednak po namowie mamy oraz Aspena zmienia decyzję. Okazuje się, że została do nich wybrana (jej, co za niespodziewane wydarzenie, którego zupełnie nie dało się przewidzieć). Po udaniu się do pałacu zajmuje się nią sztab ludzi gotowych zrobić z niej bóstwo. Następnego dnia dziewczęta poznają księcia Maxona i kilka z nich musi się pożegnać z pałacowym życiem.

Nie przepadam za romansami, ponieważ zazwyczaj są one przesłodzone i pełne, jakby to najlepiej ująć, fikcji? Niech będzie. Jednak tutaj te wszystkie uczucia nie wysuwają się aż tak na pierwszy plan. Kiera Cass raczej skupia się na przebiegu Eliminacji oraz pokazaniu jak główna bohaterka radzi sobie w nowym otoczeniu, które jest zupełnie inne od tego, do którego przywykła i w którym dorastała. Za to daję wielki plus. Książkę czyta się szybko, ponieważ jest niesamowicie wciągająca. Po skończeniu od razu zabrałam się za drugą część, a teraz cierpię, czekając na dalsze losy naszych bohaterów.

Jeśli chodzi o pozostałe dziewczęta są one mniej i bardziej udane, że tak powiem. Większość to po prostu jakieś tam zapełnienie, przypadkowe imiona, których i tak się nie spamięta, bo występują one sporadycznie, najczęściej tylko raz. Są też i wyjątki, np. Celeste, wredna jędza, która zrobi wszystko, by zdobyć władzę (nie księcia, tylko koronę) i notorycznie uprzykrza życie pozostałym dziewczętom. Najlepsze jest to, ze poza ofiarami nikt nie widzi jej "przestępstw" i wszyscy uważają ją za wspaniałą i wrażliwą dziewczynę. Nienawidzę jej, a najgorsze, że znam taką osobę w życiu prywatnym. Zupełnym przeciwieństwem Celeste jest Marlee, bliska przyjaciółka Ami. Naprawdę ją polubiłam, jest miła, wrażliwa i szczera, a tej ostatniej cechy to szukać jak ze świecą wśród kandydatek w tego rodzaju konkursie. Wiadomo, wszystkie dziewczęta chcą albo wyjść za księcia albo dostać się do władzy. Wyjątkiem jest tutaj tylko America.

Wszystko ładnie, pięknie, ale przecież nic nie jest idealne. Właśnie, tylko że jakoś nie mogę znaleźć żadnych minusów tej powieści. Może to, że jest za krótka i dlatego za szybko się ją czyta? Nie bardzo rozumiem sensu wprowadzania do powieści wątku o tych rebeliantach, ale może bez nich byłoby nudno, a może pani Cass chce to jakoś wykorzystać w ostatniej części, nie wiem. Jak już wspomniałam, książka naprawdę bardzo mi się spodobała i nie widzę w niej żadnych rażących wad.  A może Wy jakieś znaleźliście? Chętnie się dowiem i poczytam Wasze opinie.

Moja ocena: 9/10

środa, 7 sierpnia 2013

16. Intruz








Tytuł: Intruz
Oryginalny tytuł: The Host
Autor: Stephanie Meyer
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 560








Co by było, gdybyś się obudził, a twoi bliscy zachowywaliby się jakby opanowali ich obcy? Świat został opanowany przez niewidzialnego wroga (który tak naprawdę jest pięknym, delikatnym światełkiem, który może żyć bardzo długo). Przejął on ludzi pozbawiając ich własnej woli i osobowości. Dokładniej rzecz ujmując, przejął ich ciało i uważa je za swoje, w pełni je wykorzystuje, jednak tylko w celach, które pomagają innym. Wróg jest nazywany duszą, przez ludzi- intruzem, mordercą.

Jednak nie wszyscy ludzie zostali jeszcze "przejęci". Jedną z rebeliantek jest Melanie, która ma młodszego brata i chłopaka. Pewnego razu wyruszyła z bratem w poszukiwaniu jedzenia, jednak zostali zaskoczeni przez dusze. Melanie nie chciała oddać się bez walki, więc wyskoczyła z budynku. Co dziwne, przeżyła i do jej ciała wszczepiono duszę- Wagabundę. Dusza próbuje dowiedzieć się jak najwięcej o pozostałych rebeliantach i ich kryjówce przeczesując mózg Melanie. Natyka jednak pewien opór. Jak się okazuje, Melanie była bardzo silna i nie pozwoliła się do końca wyprzeć z ciała. Zaczyna się walka między Intruzem a prawdziwą właścicielką ciała. Jedna próbuje udowodnić drugiej swoje racje i przeciągnąć na swoją stronę. Tylko, że właścicielka ciała pokazuje Wagabundzie obrazy jej chłopaka, a skoro dzielą ciało, dzielą również uczucia. Co z tego wyniknie? Na pewno wiele ciekawych rzeczy ;).

Stephanie Meyer jest autorką sagi "Zmierzch", powszechnie uważanej za gniot i tanie romansidło, jednak mnie podobały się te książki. Po przeczytaniu "Intruza" wiele o nim później myślałam. Co by się wydarzyło dalej? Co jakby mnie spotkało coś takiego?  Kilka dni po skończeniu książki zobaczyłam reklamę ekranizacji "Intruza".  Byłam zachwycona! Główną rolę objęła Saoirse Ronan (znana np. z głównej roli w "Nostalgii Anioła"), która może nie do końca pasowała mi do roli Melanie, ale nie narzekam. Film jest długi, bo ok. 2 godziny, ale jest warty obejrzenia. Szkoda, że wiele wątków zostało pominiętych, ale na tak długą książkę i fakt, że ciągle coś się działo, to producenci odwalili kawał dobrej roboty.

Podziwiam Melanie za jej wolę walki, popartą troską o bezpieczeństwo bliskich. Zawsze starała się jak najlepiej, tylko, żeby zdobyć jedzenie, ubrania i inne potrzebne do przetrwania rzeczy. Książka napisana jest bardzo ciekawie, cały czas jest akcja. Autorka wplata opisy poszczególnych miejsc, które nie są nudne, ale pozwalają pobudzić wyobraźnię, by bardziej wczuć się w wydarzenia. Po Pani Meyer spodziewałam się wiele romantyzmu, ale (na szczęście) nie na tym się skupiła, a na walce (i nie tylko) pomiędzy Melanie a Wagabundą (zwaną później Wandą). Jednym słowem mogę książkę bardzo gorąco polecić.

Moja ocena książki: 9/10

Moja ocena filmu: 8/10

sobota, 15 czerwca 2013

15. Drużyna: Pościg







Tytuł: Drużyna 3. Pościg
Oryginalny tytuł: Brotherband. The Hunters
Autor: John Flanagan
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 408









Moim zdaniem:

To już trzecia część serii "Drużyny" Johna Flanagana, który napisał wspaniałą serię "Zwiadowcy".
Hal, wraz ze swoją drużyną, pozbierał się po bitwie w małym miasteczku Limmat, które napadł pirat Zavac wraz z dwoma innymi okrętami. Na pomoc Czaplom wyruszyła załoga skandyjskich wojów pod przywództwem Svengala, jednak ich okręg uległ małemu zmasakrowaniu i gdyby nie pomoc młodych Skandianów, to poszliby na dno. Jednak decyzje niosą za sobą konsekwencje. W czasie gdy ratowano okręg Eraka, załoga Czarnego Kruka zdążyła uciec.

Od dawna wiadomo, że jeśli chcemy coś osiągnąć, to musimy przygotować się na wszelkie przeciwności i ludzi, którzy będą nam rzucać kłody pod nogi podczas naszej drogi. Tak samo było z Halem i jego drużyną. Udało im się namierzyć załogę Zavaca, jednak on już wiedział jak się z nimi rozprawić. Czaple jednak nie są takie niedoświadczone, jak mogłoby się zdawać ze względu na ich wiek. Mając do pomocy Potężnego Thorna, starego wilka morskiego i skandyjskiego wojownika, są w stanie wszystkiemu stawić czoła. Jednak czy porywając się na szaleńczą podróż Dzikim Bystrzem, z którego nikt nie uszedł cało, dadzą radę ominąć zamkniętą zaporę (kolejną przeszkodę zastawioną przez Zavaca)? O tym już musicie sami się przekonać.

Książkę czytało mi się bardzo dobrze i szybko. Fabuła jest bardzo wciągająca, nie ma długich opisów, bezsensownych postojów, cały czas coś się dzieje, cały czas jest akcja. Końcówka mnie trochę zasmuciła, ponieważ rozwiała moje wątpliwości i nadzieje, ale nie zdradzę względem czego, bo to zepsuje wam całą lekturę ;).

Ogólnie rzecz biorąc, to bardzo polecam i zachęcam tak do tej, jak i wcześniejszych części i serii Johna Flanagana.

Moja ocena: 9/10

piątek, 5 kwietnia 2013

14. Niemożliwe







Gatunek: dramat
Kraj produkcji: Hiszpania, USA
Reżyser: Juan Antonio Bayona
Czas trwania: 1 h 54 min










Moim zdaniem:
Film został oparty na prawdziwej historii rodziny, która w 2004 roku pojechała na wakacje do Tajlandii. Wakacje marzeń: piękne krajobrazy, ciepło, przejrzysta woda, palmy, wspaniały hotel. Mężczyzna, który witał rodzinę, składającą się z Marii, Henry'ego i ich trzech synów, powiedział, że to będą niezapomniane wakacje. Miał rację.

Podczas odpoczynku na plaży atmosfera zrobiła się dziwna. Szklane ściany zaczęły drgac, niebo stawało się ciemniejsze. Z oddali było widać upadające drzewa. Wszystkiemu była winna fala tsunami. To ona narobiła zniszczeń. To ona rozbiła rodzinę. Możemy oglądac matkę i najstarszego syna próbujących walczyc z żywiołem, by nie utonąc. Niestety Maria rozdarła nogę przez jakiś ostry przedmiot w wodzie. Nie zważała na to, chciała tylko uratować syna i siebie. Po drodze znajdują małego chłopca, który zgubił rodzinę. Postanawiają zabrać go ze sobą. Znajduje ich miejscowy staruszek, który zamiast wziąć Marię na ręce ciagnię ją za sobą, przez co zadaje jej dodatkowy ból. Ta scena mnie zdenerwowała. Jak można być takim idiotą? Nawet jeśli ten starszy człowiek nie miał zbyt dużo siły, to nawet ten syn mógłby mu pomóc ją nieśc. Gdy docierają do wioski, ktoś w końcu idzie po rozum do głowy i Maria trafia na prowizoryczne nosze z drzwi.

Najstarszy syn przechodzi ciężkie chwile. Jego matka jest w opłakanym stanie, na skraju śmierci, nie może znaleźć swojego taty i młodszych braci. Poruszany tu jest wątek szybszego dorastania. Chłopak musi stać się silnym i odpowiedzialnym mężczyznom, by być oparciem dla swojej matki, która pogodziła się już z faktem, że niedługo umrze.

Tymczasem młodsi bracia i ojciec są razem i poszukują reszty rodziny. Na szczęście trafili do czegoś w rodzaju schronu dla ofiar tsunami. W filmie jest pokazana desperacja i determinacja ojca, by odnaleźć żonę i syna. Czy się odnajdą? Czy Maria przeżyje? Nie mogę Wam tego zdradzić, jedyne, co zostaje, to sięgnięcie po ten film, ponieważ jest  on naprawdę warty polecenia. Akcja nie "zamula", nie ma chwili na nudę, wszystko jest gładkie, są chwile grozy, nic tylko chwalić.

Ocena: 9/10

czwartek, 14 lutego 2013

13. Przeznaczona

Przeznaczona - Kristin Cast






Tytuł: Przeznaczona
Oryginalny tytuł: Destined
Autor: P.C i Kristin Cast
Wydawnictwo: Książnica
Ilośc stron: 505








Moim zdaniem:

Ogólnie seria opowiada o młodej adeptce wampirów Zoey Redbird, która, wraz ze swoimi przyjaciółmi, musi się uporac z narastającym w tym świecie złem w postaci Neferet (Najwyższa Kapłanka w Domu Nocy) i Kalony (upadły anioł).

Jest to 9 już częśc z serii "Dom Nocy" i szczerze muszę Wam powiedziec, że to wszystko już mi się przejadło. Pierwsze części były bardzo ciekawe, później nuda, jedna przełomowa książka i dalej nuda. Autorki działają już pod pewnym schematem. Kalona atakuje, sieje zniszczenie. Nadciąga Zoey i jej paczka, próbują go pokonac, jest zagrożenie czyjegoś życia (czasem ktoś umrze), ale jakimś wielkim super cudem udaje im sie wygrac. Tak z grubsza wyglądają ostatnie książki. Oczywiście fabuła jest w jakiś sposób poprzeplatana innymi wątkami (najczęściej miłosnymi rozterkami Zoey, od których już mi niedobrze), ale czy ja wiem, czy to coś daje? Jedyny wątek, dla którego nie rzuciłam książki w kąt jest związek Stevie Rae z Rephaimem. Nie ma o tym za dużo, nie jest przesłodzony, nie ma w nim "wielkich nieszczęśc i katastrof", ogólnie chyba jedyny plus w tej książce. Za to związki Zoey są wielkie i głośne i nie do końca wiadomo kogo one dotyczą. Ciągle pojawiają się jacyś chłopcy, którzy są przystojni i umięśnieni, co stanowi dla młodej Kapłanki najlepszy cel.

Jest też wątek Neferet i Kalony. Muszę przyznac, że ta druga postac przeszła metamorfozę po tym jak opuścił go jego ulubiony syn- Rephaim. Nieśmiertelny nie może zbolec, że jego ulubieniec zostawił go dla Czerwonej, ale serce nie sługa i nasz ptasi ojciec jest na tyle dobry, że nie miesza się zanadto w ich sprawy. Końcówka książki zaskakuje najbardziej pod względem jego zachowania. Tego chyba nikt się nie spodziewał. Jednak, czy jest to zaskoczenie pozytywne? Może w pewnym sensie, ale z drugiej strony wolałabym, by Kalona nie robił tego, co zrobił (tak, wiem, bardzo pięknie napisane, ale nie chcę Wam zdradzac zakończenia).
Ogólnie nie chcę Was zniechęcac do tej książki, ale jeśli już czytaliście wcześniejsze części, to wiecie czym to pachnie i decyzję o podjęciu lektury pozostawiam Wam. Dla mnie, jednak książka jest nudna i przesłodzona, ale nie lubię przerywac serii, nie wiedząc jak się skończy.

Moja ocena: 6/10

czwartek, 31 stycznia 2013

12. Zeznania Niekrytego Krytyka

Tytuł: Zeznania Niekrytego Krytyka
Autor: Maciej Frączyk
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilośc stron: 136

Moim zdaniem:
"Mamo nie mogę teraz podejśc, oglądam!" "Tak? A niby co jest takie ważne i wciągające, że nie możesz na chwilę odejśc od tego komputera?" "Mamo! Oglądam Niekrytego Krytyka!" Tak, tak, oglądam w necie Niekrytego Krytyka i wiadomośc o tym, że mój ulubiony internauta wydaje książkę ucieszyła mnie tak bardzo, że oczywiście nie mogłam nie dopaśc jej w swoje czytelnicze łapki.
Bardzo miłym faktem była data premiery książki wyznaczona na jakiś dzień przed świętami, więc skrobnęłam list do Mikołaja, w którym poprosiłam o "Zeznania Niekrytego Krytyka". W dniu Bożego Narodzenia nie zawiodłam się i pod choinką znalazłam upragniony prezent.

Książka jest bardzo przystępnie napisana, chociaż są tam też słowa, które może nie wszyscy zrozumieją, ale od czego są mądrzy koledzy i rodzice? Litery są bardzo duże, strony obdarowane zabawnymi obrazkami (może się wydawac, że jest to książka stworzona dla dzieci, jednak jej treśc niezbyt na to wskazuje). Maciej porusza kilka tematów, m.in. hejtowanie, wiara w siebie i swoje możliwości, znalezienie siebie oraz swojej pasji oraz mój ulubiony- dział "jak zrozumiec kobiety". Każdy temat jest w osobnym rozdziale, a każdy rozdział jest poprzedzony jakimś życiowym cytatem i nie mniej życiowym komentarzem Pana Frączyka.

Zamiast karać ludzi za błędy, pokaż im inną drogę postrzegania prawdy.
Cholera wie
Czasem coś mądrego może powiedzieć ktoś na tyle głupi, żeby się pod tym zapomnieć podpisać.
Niekryty Krytyk


Wszystkie te "wypociny" czyta się bardzo szybko i można je skończyc już po kilku godzinach. Jednak to nie będzie całkowity koniec, o nie. Nawet jeśli czytacie książki tylko, żeby przeczytac, a nie coś z nich wynieśc (wątpię, ale zdarzają się i takie perełki), to po przeczytaniu tego tytułu długo nie będziecie mogli się odpędzic od myśli, refleksji na jej temat. No, przynajmniej ja tak miałam. To nie jest stek bzdur jakiegoś idioty wygłupiającego się w necie, który sobie wymyślił, że ot! napisze książkę, będzie miał na browara. Nie, nie. Są tam poruszone bardzo ważne tematy, na które Niekryty wyraża się mądrze i sensownie. Dał mi wiele do myślenia i niektóre moje poglądy się zmieniły. Książka dała mi też wiarę w siebie i w to co robię i lubię. To, jaka chcę byc. To jest moja sprawa i mam prawo robic, lubic, wyglądac i jeśc, co mi się żywnie podoba.

Reasumując, pozycja jest naprawdę warta polecenia, więc czym prędzej róbcie wszystko, by wpadła w Wasze łapki.
Moja ocena: 10/10

sobota, 22 grudnia 2012

11. Tajemniczy przeciwnik









Tytuł: Tajemniczy przeciwnik
Tytuł oryginalny: The Secret Adversary
Autor: Agata Christie
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilośc stron: 303








Moim zdaniem:


Dwójka młodych ludzi. Przyjaciele. Niepozorni. Ona- piękna i inteligentna, on- błyskotliwy i zdecydowany. Razem bardzo się uzupełniają i własnie to zdecydowało o podjęciu przez nich zleconego im zadania. Mowa oczywiście o Tommy'm Beresfordzie i Tupence Cowley. Oboje marzyli o niezwykłek przygodzie pełnej niespodzianek, ryzyka i zabawy. W końcu stan wojenny nie dostarcza zbyt wielu rozrywek.

Wszystko zaczyna się od spotkania starych dobrych znajomych, podczas którego rozmawiają o swoich marzeniach. Rozmowie przysłuchuje się pewien mężczyzna, który później zaprasza Tuppence do swojego biura i proponuje udział w pewnej sprawie. Bohaterka podaje się, nieświadomie, za zaginioną w czasie rejsu Jane Finn. Po tej informacji męzczyzna proponuje pannie Cowley ogromne pieniądze za trzymanie języka za zębami. Następnego dnia znika bez wieści. Jednak młodzi ludzie, spragnieni przygody, podejmują ryzyko rozwikłania zagadki. Co z tego wyjdzie? Czy są w stanie zaryzykowac swoje życie dla sprawy? W sumie, co im szkodzi? Bez ryzyka nie ma zabawy.

Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Akcja rozwija się stopniowo, ale nie za wolno. Też nie za szybko. Tak akurat, żeby za wszystkim nadążac i by nie było nudno. Bardzo ciekawe zwroty akcji. Czytając tą książkę nieraz byłam zaskoczona. Po pierwsze inteligencją i sposobem myślenia bohaterów, a po drugie właśnie tymi zwrotami akcji. Pod koniec już podejrzewałam kto jest sprawcą i chyba zostanę detektywem, bo moje przypuszczenia się sprawdziły ;P.

Polecam książkę wszystkim, którzy są fanami znakomitej pisarki jaką jest Agata Christie oraz tym, którzy lubią powieści detektywistyczne i kryminalne. Oczywiście czytelnicy, którzy nie znali tej autorki lub nie czytali żadnej jej książki są tym bardziej przeze mnie zachęcani do lektury "Tajemniczego przeciwnika".

Moja ocena: 9/10

sobota, 1 grudnia 2012

10. Klasa

 








Gatunek: dramat obyczajowy
Kraj produkcji: Francja
Reżyser: Laurent Cantet
Czas trwania: 2 h 8 min








Moim zdaniem:


Czy można wejśc do klasy z kilkoma kamerami, postawic je włączone na całą lekcję, tak by nagrywały wszystkie zdarzenia na lekcji, a później zmontowac to w film? Otóż można. Film czasami uraczy nas też scenami w pokoju nauczycielskim oraz na boisku, gdzie uczniowie pewnej francuskiej szkoły spędzają przerwy. Jednak czy z tak prostej rzeczy można zrobic film godny Oscara?

piątek, 16 listopada 2012

09. Wielki Marsz







Tytuł: "Wielki Marsz"
Tytuł oryginalny: The Long Walk
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilośc stron: 341










Moim zdaniem:
Jest to moja pierwsza książka napisana przez S. Kinga. Wiele słyszałam o nim i jego wspaniałych książkach, lekkim piórze i wciągających fabułach i musze przyznac, że to nie było zwykłe zachwalanie. Książka bardzo mnie wicagnęła, nie mogłam się od niej oderwac i robiłam to tylko wtedy, gdy oczy same mi się zamykały (nie, książka nie była nudna, to ja wybierałam sobie późne pory do czytania, z racji tego, iż wczesniej nie mam czasu). Po każdym przeczytanym rozdziale rozmyślałam o nim. Dlaczego tak a nie inaczej? Co się teraz stanie? Kto zaliczy czerwoną kartkę a kto zeświruje? Uwielbiam książki, nad którymi trzeba pomyślec. ;)

Stu chłopców wyrusza w morderczy marsz, który odbywa się co roku. Nie ma ściśle wyznaczonej mety. Jest tylko jeden zwycięzca. Nie ma drugiego miejsca. Meta jest tam, gdzie padnie przedostatni uczestnik. Nie ma tutaj miejsca na żadne uczucia, pomoc ani emocje. Lepiej się nie zaprzyjaźniac z innymi, ponieważ ból jaki odczuwamy widząc, że bliska nam osoba umiera może przewazyc na naszej psychice, tym samym pozbawiając nas szansy na wygraną.

Nie masz imienia i nazwiska, jesteś zwykłym numerem. Nie możesz iśc wolniej niż 6 km/h, nie możesz przystawac, nie możesz uciec, nie możesz zboczyc z wyznaczonej drogi, nie możesz się zatrzymywac, nie możesz brac niczego od publiczności, musisz cały czas iśc i iśc, aż do ostatniego tchu. Jeśli złamiesz zasadę czeka cię upomnienie. Po 3 upomnieniach dostajesz czerwoną kartkę. Co to oznacza? Znaczy to, że zarabiasz kulkę od żołnierzy jadących cały czas na transporterach.Nie ma od tego ustępstw, zabójcy są bezlitośni, nie znają słów "błagam" ani "proszę", z nimi nie ma gadania.

Książka opowiada nam o Garraty'm Raymondzie, który wiedzie spokojne życie w stanie Maine wraz z matką i swoją ukochaną dziewczyną. Pewnego dnia postanawia wziąc udział w morderczym marszu i pomimo błagań najbliższych mu kobiet nie rezygnje z tego, za co później bardzo żałuje. Na starcie nie ma żadnych trudności, byle tylko złapac tępo. Poznaje Petera McVries'a, z którym się późnie zaprzyjaźnia, co okazuje się sporym wyzwaniem, ponieważ ciężko jest patrzec obojetnie na umierającego przyjaciela i zdawac sobie sprawę, że nie możesz nic zrobic i jeśli on umrze, to będzie lepsze dla ciebie, ponieważ zmniejsza się konkurencja. Podczas marszu Garraty zapoznaje się z jeszcze innymi chłopcami, z którymi tworzą zgraną paczkę. Jednak z czasem, gdy przebyte kilometry zwiększają się, przyjaciele zawierają dośc okrutne przymierze, do którego jednak nikt nie ma większych przeciwwskazań.

Podczas czytania możemy poznac przemyślenia głównego bohatera. Rozmyśla on o swojej matce, dziewczynie, ojcu, którego zabrano, dzieciństwie oraz przygodach z tego okresu. Możemy wraz z nim przeżywac ból i złośc jakie przeżywa z powodu wystąpienia w Marszu.

Stephen King napisał to językiem lekkim i łatwym do przyswojenia dla każdego. Chłopcy rozmawiaja o sprawach całkiem przyziemnych i odpowiednich dla ich wieku, jak dziewczęta, miłośc, seks, a także filozofują na temat życia, jego sensu oraz istnienia Boga. Książka ma bardzo ciekawe i intrygujące zaskoczenie, które szczerze mnie zaskoczyło. Nie wiem tylko czy jest to zaskoczenie pozytywne czy negatywne. Raczej coś pomiędzy. Jednak polecam książkę każdemu, ponieważ kązdy znajdzie w niej coś dla siebie z czego będzie zadowolony.

Moja ocena: 9/10

sobota, 27 października 2012

08. Pamiętnik Narkomanki





Moim zdaniem:
Od zawsze wszyscy nam powtarzali, że branie narkotyków źle się dla nas skończy, że nie warto zaczynac, bo później jest coraz gorzej i nie można skończyc. Chyba, że śmiercią. Jednak po przeczytaniu tej książki mam ochotę spróbowac w życiu czegoś nowego. Tym czymś nowym miałyby byc narkotyki.

Książka zaczyna się całkiem niewinnie, bo nasza bohaterka i zarazem autorka, wzorowa uczennica, postanowiła pójśc na wagary i udała się do kawiarenki. Tam spotyka Filipa, która daje jej pierwszy zastrzyk. I tak to się wszystko zaczyna. Razem z bohaterką przechodzimy przez jej fazy, szczęście po zacpaniu, chorowanie, odtruwanie, kłopoty psychiczne i szkolne.

Utwór jest podzielony na dwie części. Pierwszą pisze nastolatka zaczynająca wchodzic w świat narkotyków, razem z nią przeżywamy dni codzienne, chodzenie do szkoły, cpanie, odtruwanie, nienawiśc do innych, do siebie, do życia. Druga jest już autorstwa kobiety, która ma problemy psychiczne, prowadzi zaciekłą wojnę sama z sobą, wydaje jej się, że ma schizofremię. Byc może ma rację. Basia zaczyna studia. Psychologiczne. Śmieje się z siebie, ponieważ sama ma problemy ze swoją psychiką, a czasem i tożsamością, a chce się brac za pomaganie ludziom z tym samym, z czym i ona się męczy. Oprócz tego znajdziemy tu głównie wątki filozoficzne, które na pierwszy rzut oka mogą się okazac nudne i niezrozumiałe, jednak po głębszym zastanowieniu dostrzegamy w nich sens. Szkoda tylko, że są one tak krótkie i niekiedy są jednym, niewiele znaczącym zdaniem.

Barbara Rosiek opisuje w tej książce jak groźny jest dla człowieka narkotyków, bez względu na to czy jest on "lekki" czy "twardy". Narkotyk to narkotyk. Uzależnia tak samo, a wyjśc z niego jest niezmiernie trudno. Jest to prawie niemożliwe. Na szczęście Basi się udało, ale strasznym kosztem. Kosztem wielu nieprzyjemnych odtruc, pobytów w szpitalach, tych zwykłych jak i psychiatrycznych, gdzie pacjentów traktuje się jak wariatów, idiotów, zwykłe śmieci. Sa oni poniżani i obrażani. Nikt ich nie szanuje. Przecież to są narkomani. Oni są skończeni, przekreśleni. Nie ma już dla nich szans ani miejsca na tej planecie. Mogą umrzec, nikt nie będzie za nimi płakał.

Każdemu narkomanowi wydaje się, że jest w świecie całkiem sam, ma tylko swoich przyjaciół z kręgu narkomanów. Dzieje się tak, ponieważ po zażyciu olewają oni innych ludzi. Jeśli są na głodzie nienawidzą wszystkich dookoła. Autorka książki miała to szczęście, że nie była na świecie całkiem sama. Miała kochającyh i gotowych wesprzec ją rodziców. Oni nie znawidzili jej przez te wszystkie lata cpania i rozbojów jakich się dopuszczała. Oni pragneli, by przestała brac i wróciła do normalnego życia. Jednak Basia uważała owo "normalne życie" za nudne i pozbawione jakichkolwiek emocji. Chodzenie do szkoły, powrót, obiad, odrabianie lekcji i uczenie się, spanie i tak w kółko. Kiedy brała czuła się szczęśliwa, nie obchodziło ją nic, poza tym, że mogła pobyc sama ze sobą, w swoim małym, "bezpiecznym" świecie.

Gorąco polecam tą książkę, która jest pisana jako wyrażenie siebie oraz ostrzeżenie wszystkich przed takim strasznym nałogiem jakim są narkotyki. Pamiętajcie, by nie zaczynac. Bo jeśli zaczniesz, możesz skończyc marnie.

Moja ocena: 8/10

czwartek, 11 października 2012

07. Drużyna: Wyrzutki



Moim zdaniem:
Po przeczytanie 11 części "Zwiadowców", w której był kawałek "Wyrzutków" pomyślałam, że nowa seria wspaniałego Johna Flanagana będzie podobna do poprzedniej. Akcja dzieje się w Skandii, występuje tu też kilka znanych fanom "Zwiadowców" postaci, m.in. oberjarl Erak. W pewnym sensie jest to Skandyjska wersja poprzedniej serii, ponieważ głównym bohaterem jest Hal (podobieństwo z Halt), który jest wątłym chłopaczkiem tyranym przez swoich rówieśników ze względu na aralueńskie pochodzenie matki, czyli w połowie także swoje. Jego ojciec był dzielnym skandynawskim wojownikiem, jednak poległ w walce. Hal mieszka z matką i swoim przyjacielem- pijakiem, który jednak stara się z piciem skończyc.
Jak co roku, chłopcy którzy ukończyli 15 rok życia (mogę się pomylic, bo książkę czytałam już jakiś czas temu) są dzieleni na grupy i rywalizują między sobą. Rywalizacji sprzyjają trenigni, szkolenia i próby na prawdziwcyh wojowników, którymi chce zostac każdy młody Skandianin. Hal staje na czele grupy, która przybrała nazwę "Czaple". Grupa nie przedstawia się najlepiej: porywczy "bokser", słabowidzący osiłek, złodziejaszek, nieustannie kłócace się bliźniaki i wątły kapitan.
Muszą się oni zmierzyc z dwoma grupami, w których znajdują się sami dobrze zbudowani, muskularni siłacze. Czy im się to uda? To musicie się już sami przekonac.
Książka bardzo mi się podobała, ponieważ mogłam jeszcze raz znaleźc się w świecie znanym ze "Zwiadowców" (jednej z moich ulubionych serii), jednak w tym wypadku wszystko jest jakby rozszerzony i tym samym nie traci, a zyskuje na wartości. Czyta się ją bardzo przyjemnie, zaskakujących momentów jest bardzo dużo, a koniec to już zaskakuje całkowicie. Jednak szkoda, że autor kończy w tak ciekawym momencie i trzeba było tyle czekac na drugą częśc.
Szczerze polecam, bo jest naprawdę warta przeczytania :)
PS. Już niedługo recenzja "Pamiętnika Narkomanki"

środa, 29 sierpnia 2012

06. Zwiadowcy: Zaginione historie



 
 
Moim zdaniem:
Spodziewałam się po tej książce suchych opowiadań, czyli tytuł i opowiadanie, nie przewidywałam żadnej dodatkowej fabuły, a tutaj proszę! John Flanagan zaskoczył mnie i tym razem!
 
Książka nie ma aż tylu stron, co np. "Cesarz Nihon-Ja", ale jest równie wciągająca i ciekawa. Bardzo szybko się ją czyta. Zawiera 8 opowiadań+ zakończenie+ fabuła, o której wczesniej wspomniałam. Miłym zaskoczeniem jest też to, że niektóre opowiadania są ze sobą powiązane, co tworzy jeszcze ciekawszą historię.
 
W książce można znaleźc odpowiedzi na pytania, kim był Halt zanim został zwiadowcą, gdzie się szkolił i u kogo, jak zginęli rodzice Willa (była wzmianka o śmierci jego ojca we wcześniejszych tomach, ale w tym opowiadaniu jest to bardziej szczegółowe), co dzieje się z konikami zwiadowców, gdy zaczynają się starzec i stają się wolniejsze i mniej sprawne. Ta historia poruszyła mnie najbardziej, ponieważ Flanagan tak opisał emocje Willa, że ja też to poczułam i było mi smutno.
 
O czym jeszcze nie wspomniałam wczesniej, to jest to, że każde opowiadanie jest podzielone na rozdziały, jakby to były osobne książki :). A co najgorsze- czasami w opowiadaniach są dwa wątki i rozdziały są przeplatane, więc jak jeden się kończy w dramatycznym momencie, to trzeba przeczytac kolejny, żeby dojśc do tego, w którym historia ciągnie się dalej.
 
Ogólnie książka jest bardzo ciekawa, szybko się ją czyta, łatwo, lekko i bez bólu. Źródła podają, że jest to ostatni tom Zwiadowców. Nie wiem czy to dobrze czy źle, bo w sumie wszystko zostało już wyjasnione i zakończone, a dalsze ciągnięcie i pisanie na siłę może nie byc dobre i przysporzyc Flanaganowi wrogów, a nie o to chodzi. Na szczęście nie żegnamy się z nim, bo rozpoczyna nową serię "Drużyna", której druga częśc już niedługo powinna pojawic się w księgarniach. Ja pierwszą już przeczytałam, więc jak chcecie, to ją zrecenzuję :).
 
Ocena: 10/10


wtorek, 14 sierpnia 2012

05. Akademia wampirów


Moim zdaniem:
Odkąd saga "Zmierzch" zdobyła popularnośc księgarniami zawładnęły książki o wampirach, demonach, aniołach ciemności, nocy, ale w szczególności o tych pierwszych. Pomyślałam, że ta książka nie będzie się wiele różnic od pozostałych: chłopiec+dziewczynka+ najlepiej któreś z nich albo oboje wampiry+ trudne sprawy= wielka miłośc. Jednak po przeczytaniu zapowiedzi, czy jakkolwiek nazwac to jakby streszczenie z tyłu ;P, postanowiłam dac tej książce szansę.

Jednym z powodów, dlaczego sięgnęłam po tą książkę było to, że nie występują w niej wampiry jako wampiry, ale są moroje i dampiry. Moroje to są tak jakby wampiry pełnokrwiste, które muszą unikac słońca i żywic się krwią. Dampiry szkolą się na opiekunów morojów, mają w sobie trochę krwi wampirskiej, co daje im możliwośc wykorzystania większej siły i szybkości w walce w obronie morojów. W "Akademii Wampirów" została przybliżona sytuacja dampirki Rose oraz morojki z arystokratycznego rodu- Lissie. Rodzice morojki wraz z bratem zginęli w wypadku samochodowym, w którym powinna zginąc jeszcze Rose, ale dzięki Lissie tak się nie stało. Po tym zdarzeniu Lis została jedyną arystokratką ze swojego rodu i przez to stała się bardzo apetycznym celem dla strzyg- morojów, którzy przeszli na złą stronę mocy.

Kolejne wątki tworzą chłopcy. Rose jest bardzo atrakcyjną i pożądaną dampirką, więc co rusz pojawiają się jacyś chłopcy, ale spokojnie nie ma tam jakichś pikantnych szczegółów czy coś i nie uważajcie jej od razu za jakąś dziewczynę do towarzystwa, bo ona tylko uwielbia flirt i to, że podoba się chłopcom ;P. Jednak na dłużej pojawia się Dymitr, przystojny Rosjanin, z którym dampirka ma uzupełniające lekcje walki, niezbędnej przy ochronie morojów. Jest jeszcze bliski przyjaciel Rose, który od dawna jest w niej zakochany.

Trudne sprawy? Niekoniecznie, a nawet jeśli, to są one bardzo ciekawe ;). Nie wiadomo, kogo Rose wybierze i czy w ogóle wybierze, nie wiemy, co się dalej stanie z nią i jej przyjaciółką oraz jak potoczą się sprawy w Akademii Wampirów, w której zaczynają dziac się dziwne rzeczy...

Ocena: 9/10

wtorek, 31 lipca 2012

04. Przetrwanie





Moim zdaniem:
Jest pewna grupa ludzi. Lecą samolotem, wszystko jest cacy, rozmawiają, śmieją się, żartują aż tu nagle samolot się rozbija na lodowym pustkowiu w Alasce. Co by to było gdyby wszyscy zginęli? Oczywiście koniec filmu, ale z tej katastrofy lotniczej uratowała się garstka ludzi, którzy muszą znaleźc sposób, by przetrwac i jakoś dostac się do "cywilizacji".
Kilkoro ocalałych, jeden przywódca, wciąż czyhające niebezpieczeństwa, w których po kolei ginie każdy z nich, a na końcu zostaje, jak zawsze, przywódca grupy, który musi radzic sobie sam. Czy to czegoś nie przypomina? Jest to już stary i oklepany scenariusz. Jednak po tym filmie spodziewałam się czegoś innego, lepszego, ponieważ była nominacja do Oscara, wszyscy chwalili produkcję. Może jestem wyjątkiem, któremu film nie przypadł do gustu, może nie.
Co mi się nie podobało w tym filmie? Oklepany scenariusz, o którym wcześniej wspomniałam i śmierc przedostatniego z ocalałych. Skoro przywódca jest takim super bohaterem, to dlaczego, gdy jego koledze noga zaklinowała się w skale tak, że nie mógł wypłynąc na powierzchnię wody, czemu on na siłę go ciągnął do góry? Przecież każdy głupi zanurzyłby się i sprawdził, co jest przyczyną tego, że kolega utknął i wtedy by tą nogę jakoś wyciągnął.
Jednak ciekawym pomysłem była wataha wilków śledząca ocalałych przez cały film. To był jedyny plus tego filmu.

Ocena: 5/10

wtorek, 10 lipca 2012

02. Szepty




Opis:
Internatem dla chłopców z najbogatszych sfer w Rookford wstrząsa tajemnicza śmierć jednego z nich. Wszelkie racjonalne próby wyjaśnienia tej tragedii zawodzą. Uczniowie zaczynają opowiadać przerażającą historię o pojawiającym się duchu. Do szkoły zostaje wezwana Florence Cathcart (Rebecca Hall), która zajmuje się demaskowaniem fałszywych spirytystów, żerujących na naiwności osób wierzących w duchy. Według niej życie pozagrobowe nie istnieje. Testy, które zacznie przeprowadzać wymkną się jej
spod kontroli. To, co zdarzy się później sprawi, że dziewczyna nie będzie już mogła z tego miejsca odejść... Co naprawdę wydarzyło się w Rookford?

Moim zdaniem:
Film mi się podobał. Jest on dośc zaskakujący, trzyma w napięciu i posiada nagły zwrot akcji, co lubię :). Co do fabuły, to jest ona ciekawa i inna niż mają filmy z tego rodzaju o duchach i nawiedzonych domach. Jedyne, co było dziwne, to wątek z Victorem (nie pamiętam jak on miał na imię ;P). On się pojawił nagle i później zaczął sprawiac jakieś przykrości głównej bohaterce, następnie podczas spaceru ją uderzył i zawlókł do lasu, ale więcej nie zdradzę, jednak sądzę, że ten wątek był zupełnie niepotrzebny i jakiś taki bez sensu, no ale jak kto woli.
Film jest uznawany za horror, jednak nie sądzę, by to było dobre okreslenie, ponieważ poza tym, że występuje tutaj duch, a i tak nie jest on taki straszny to nie ma tu wiecej momentów grozy. Według mnie jest to bardziej dramat psychologiczny, ponieważ Florence dowiaduje się w tym internacie wielu ciekawych rzeczy, między innymi przypomina sobie swoje dzieciństwo, boryka z lękami i tymi też wspomnieniami, które niekoniecznie są najmilsze i najweselsze.

Ocena: 9/10
Film jest warty polecenia, ponieważ jest inny od wszystkich i ma ciekawą fabułę.

poniedziałek, 25 czerwca 2012

01. Podróż na Tajemniczą Wyspę




Opis:
Sean Anderson (Josh Hutcherson) odbiera zakodowany sygnał o pomoc z wyspy, której nie ma na mapie. Znajduje się tam jego zaginiony dziadek (Michael Caine), którego Sean postanawia odnaleźć. Pomaga mu ojczym (Dwayne Johnson) oraz pilot helikoptera Gabato (Luis Guzman) i jego córka Kailani (Vanessa Hudgens). Razem wyruszają w niebezpieczną podróż, aby odnaleźć tajemniczą wyspę i uratować jej mieszkańców oraz swego dziadka.

Moim zdaniem:
Ogólnie film bardzo ciekawy, są zabawne sceny, jest podróż w nieznane, jest przygoda, jest zaciekawienie, ale żeby film powalił na kolana... nieee. Po pierwsze: Główny bohater, jest trochę hmmm... sztywny? Chyba tak to ujmę. A po drugie: oczywiście musiała byc miłośc, bo byłą jedyna dziewczyna i na 3 facetów jeden był młodziakiem i zaczął do niej startowac. Nie wiem jak Wam, ale mi się już znudziły te wielkie miłości podczas podróży. Jasne mogą się zaprzyjaźnic, śmiało, ale od razu zakochiwac?
Jak mówiłam było wiele zabawnych momentów, a najwięcej z Gabato :). Jego polubiłam najbardziej. Tutaj, co mnie odrzuciło (?) był "zabawny" moment, kiedy ojczym Seana pokazuje mu jak poderwac dziewczynę i wmawia, że każda leci na "falującą klatę". To mnie jakoś tak własnie odrzuciło, nie spodobało się, obrzydziło? Nie wiem jak to określic, ale na pewno negatywnie ;P.

Plusy:
- przygoda
- zabawne sceny
- film wciąga
- efekty specjalne jak wielkie robale
- stworzenie postaci Gabato ;P

Minusy:
- wielka miłośc
- falująca klata o.O
- sztywnośc głównego bohatera

Ocena:  8/10
Myślę, że film pomimo kilku minusów i niedociągnięc zasługuje na taką ocenę :)


Mam nadzieję, że moja pierwsza recenzja Wam się spodobała.
A tutaj falująca klata, jakby ktoś chciał zobaczyc:

Zaczyna się od 1:00